Eternal Might z Browaru Piwoteka

Eternal Might z Browaru Piwoteka
Styl: Imperial Stout / Ruthless Impa Stout
Ekstrakt: 26 % wag.
Alkohol: 10,8 % obj.
Goryczka: ? IBU (własna skala browaru: goryczka średnia)

Warka ważna do 10.04.2020.
Skromna kremowa zawiesina, cały czas utrzymuje się na symbolicznym poziomie ≤1 mm. Ale nie przeszkadza jest to aby do ostatniego łyczka szczelnie przykrywać całą taflę piwa. Jest to rzadko spotykane i to chwalę.
Intensywny słodki kremowy aromat. Są krówki, toffi, mikro paloność, słodka czekolada (prawie mleczna), kakao. Wszystko na dość słodko. Z czasem aromat zmienia się na słodko-kremową bombonierkę z mniejszym żytnim chlebkiem. Bardzo fajnie pachnie. Jako, że robiłem długie przerwy miedzy kolejnymi łykami, to w długim poaromacie (???) czuć było w nosie mocno kakaową tylko leciutko słodką czekoladę.
Kolor prawie czarny, jednolity. Bez mętów. Pod światło z bardzo małymi rubinowymi refleksami.
W smaku przyjemne.
Na starcie wyraźnie słodkie. Po dwóch łychach trochę palone, dalej kremowo-karmelowe.
Nie czuć nut alkoholowych. Ale moc alko daje swój odcisk na tyle podniebienia. Nie jest to nic nieprzyjemnego, i nie jest to nawet jakieś pieczenie, palenie czy grzanie.
Przed 1/3 wypitego piwa, słodycz jakoś całkowicie przestała być odczuwalna w samku, a w aromacie spadła do bardzo niskiego poziomu.
Został tylko gorzka czekolada na małym żytnim chlebku, z wyraźną palonością na dalszym planie.

Bez fajerwerków.
Piwo na plus.

Koszt: 12,00 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.

A tu wszystkie muzyczne piwotekowe niedyskotekowe piwa jakie miałem okazję pić, w kolejności chronologicznej:
– Death Denied The Plague Doctor;
– Eternal Might;
– Last Breath;
– Gorzki Ja.