Pan Nelson z Browaru Widawa

Pan Nelson z Browaru Widawa
Styl: India Pale Lager / Pils
Ekstrakt: ? % wag.
Alkohol: 4,7 % obj.
Goryczka: ? IBU

Warka ważna do 10.04.2020.
Podczas odkapslowywania z butelki walnęło zielskiem 420 i nie miało ono charakteru skunksa piw z zielonej butelki.
Podczas przelewania piwa do szkła tworzy się bardzo obfita pianka. Jednak bardzo szybko redukuje się ona do super cieniutkiej zawiesiny, która niemal szczelinę zakrywa taflę piwa. Ten piankowy film charakteryzuje się bardzo długą żywotnością.
Aromaty chwastowo-żywiczny. Intensywny. Jest też ciut białych winogron z większą ilością ich pestek, ale bez słodyczy. Nafta niestety symboliczna. Zapach z czasem robi się bardzo marihuaninowy, jak z worka z tropami.
Kolor mleczko-słomkowy. Piwo jest nieprzejrzyste i nieklarowne. Z masą… co ja mówię, z cholerną chmarą małych drobinek. Bardzo dobre widać to pod światło. Co też dołączam na drugim zdjęciu.
W smaku oki.
Czy to NZ Pils czy to Super Session NZ IPA to ciężko rozróżnić. Bo czuć głównie tropikalne owoce.
Poza tym, że jest to single hop Nelson Sauvin, to na ecie nie ma info czy to pils czy ejl. Ej ej. Jak tak można?
Goryczka między średnią a niską. Pasuje do całości.
Bez nafty. Nelson bez nafty?
Jest stosunkowo dużo zboża, czuć jęczmień.
Drapanie od jęczmienia jest na równi z tym chmielowym.
Wysycenie między średnim a niskim.
Bardzo-bardzo obfity i nawet ładny lacing.

Obleci. Piwo bez szału, ale w smaku jest unikalne.
Jak jednak nie planuję powrotu.

Całość na mały plus.

Koszt: 12,49 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.