Pełen Luz z Browaru Za Miastem

Pełen Luz z Browaru Za Miastem
Styl: Cascadian Dark Ale / Black IPA
Ekstrakt: 16,0 % wag.
Alkohol: 6,5 % obj.
Goryczka: 68 IBU (własna skala browaru: gorycz 7/10)

Warka ważna do 29.05.2020.
Podczas przelewania piwa do szkła tworzy się przepiękna obfita gęsta pianka, która uformowana jest głównie z przedrobnych bąbelków, na tle których ta garść większych wygląda jak dziury w żółtym serze. Niestety nie jest jakość specjalnie trwała. I już po 5 minutach pozostaje po niej mała beżowa zawiesina, która niemal szczelnie zakrywa całą taflę piwa.
Aromat intensywny. Szkoda, że nie piszą jakich słodów tu użyli, bo całość pachnie masakrycznie żytem. A w składzie napisane stoją tylko ogólnie słody jęczmienne. Chybaby Monachium z Pilznem stały u podstawy. A resztę drapiącej roboty zrobiły chmiele. Chmielowość w nosie bardzo mocno odczuwalna, ostrawa, ziołowa, z jeszcze większym odczuciem żywicy. W te ciemne i nieco palone słody. Jest fajnie.
Kolor bardzo ciemno brązowy. Piwo jest nieprzejrzyste. A pod światło robi jasno kasztanowe z rubinowymi refleksami. Wtedy też robi się ćwierć przejrzyste. Chyba ma po prostu ciemny gęsty kolor, bo żadnych mętów ani wtrąceń nie da się w nim dostrzec.
W smaku miłe.
Coś tam ciemności.
Coś tam paloności też jest.
Stosunkowo dużo słodyczy, ale na szczęście takiej gładkiej, jak z jakiegoś stropu.
Na samym końcu i trochę w bekach czuć nieco cytrusów.
No i są też ostrawe chmiele.
Ciała nie brakuje, choć nie ma go specjalnie dużo.
Wysycenie ku niskiemu, pasuje do całości.
W sumie to drapanie odchmielowe jest bardziej intensywne niż to od nagazowania.
Goryczka niska. Stosunkowo mała – Paloność przebija gorycz.
Piwo jest dość gładkie w fakturze.
Cholernie obfity firanowy, o drobnych oczkach, ładny lacing.

Czegoś mi tu brakuje. Ale warto se to łyknąć.
Całość fajna bez szału, ale zdecydowanie na duży plus.

Koszt: 7,90 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.