Wujek z Nowej Zelandii z Browaru Zakładowego

Wujek z Nowej Zelandii z Browaru Zakładowego
Styl: Hazy IPA / New Zealand IPA
Ekstrakt: 15 % wag.
Alkohol: 5 % obj.
Goryczka: ~60 IBU

Po Wujku z Ameryki zakładowcy wypuścili eNZetkę. Ciekawe co przyniósł do nas ze sobą wujaszek z okolic antypodów Polski.

Warka ważna do 29.04.2020.
Podczas przelewania piwa do szkła tworzy się licha zwiewna szamponowa pianka, która momentalnie znika całkowicie, pozostawiając po sobie zupełnie nagą taflę piwa.
W aromacie dominują nuty typowe dla ameryki. Gdzieś tam w tle czuć dodatek chmieli z Nowej Zelandii. Całość pachnie całkiem miło, ale niezbyt intensywnie.
Kolor rozmyty blado pomarańczowy. Piwo jest nieprzejrzyste i nieklarowne.
W smaku tak samo jak i w aromacie dominują nuty typowe dla Ameryki.
No i tak samo jak w aromacie, tak w i smaku, na tle całej tej Ameryki nowozelandzko nie za wile dzieje się e temacie. Jedynie wyróżnia się coś jakby Nelson Sauvin.
Po połowie już nic specjalnego się nie dzieje w tym piwie. Bo czuć w nim trochę pomarańczy i trochę jęczmienia, z symbolicznymi nutami chmielu.
Ewolucja odbioru piwa podczas jego spożywania:
– Na starcie: Miłe, ale gdzie ta Nowa Zelandia? Nudne, nie warto.
– Przed połową: Całkiem miłe nudy. Dobrze, że czuć odrobinę Nelsona.
– Pod koniec: No dobra, może i jest jakoś bez tej NZ, ale piwo jest dość dobre.
Wysycenie niemal średnie, pasuje do całości.
Zupełnie bez lacingu.

Aromat i smak jednoznacznie kojarzy się z Ameryką
Nowej Zelandii jest tylko tyle co kot napłakał.
Całość na plusik.

Koszt: 11,30 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.

Zainteresowanych odsyłam do moich spostrzeżeń z degustacji piwa Wujek z Ameryki z Browaru Zakładowego.