Red Devils z kooperacji Browaru Pinta i Browaru Seven Sheds (Australia – Tasmania – Railton)

Red Devils z kooperacji Browaru Pinta i Browaru Seven Sheds (Australia – Tasmania – Railton)
Styl: IPA / Red IPA
Ekstrakt: 15,0 % wag.
Alkohol: 6,2 % obj.
Goryczka: ? IBU

Warka ważna do 19.06.2020.
Podczas przelewania piwa do szkła tworzy się bardzo obfita pianka. Jest bardzo miła dla oka. Okazała się naprawdę trwała. Do końca utrzymywała się na poziomie ponad pięciu milimetrów. No na prawdę bardzo ładnie to wygląda.
Aromat pod średnio intensywny. Czuć głównie zieloną cebulkę, karmel i serio jakby oddzielnie wyodrębnione, stojące jakby obok, mini nuty zastosowanego słodu monachijskiego. Całość zaledwie znośna, przez nieco nieznośną w stylu cebulkę. Z czasem wjeżdża dominującą, a wręcz pacyfikująca inne rzeczy nuta łodygowa, która poprawia odbiór piwa przez nos.
Kolor na pół bursztynowy i na pół herbaciany. Piwo jest ciut przymglone i wykazuje się klarownością około 75%, więc duże litery można czytać przez szklankę z tym piwem.
W smaku nudy. Ale bez żadnych wad czy tam nawet niemiłych rzeczy.
Głównie czuć spoko żywicę i soki z łodygi zielonych roślin.
Dalej jest ciut karmelu i nieco łupinek prażonego słonecznika.
Wysycenie bardzo niskie. Pasuje do całości.
Alko pęknie ukryte nie czuć go zarówno w smaku jak i w aromacie.
Przepiękny obfity gęsty dość tłusty lacing.

Odpowiem śpiewająco: nic ciekawego.
No ale to po prostu taki styl.
Zdecydowanie nie na minus.
Bez wad.
Obojętne, z tendencją ku małemu plusikowi.

Koszt: 10,00 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.