Noc Na Tarnogaju z Browaru Warsztat Piwowraski
Styl: Stout
Ekstrakt: 12,1 % wag.
Alkohol: 4,8 % obj.
Goryczka: ? IBU (własna skala browaru: 3,5/5 szyszek)
Miałem już kiedyś okazję pić je zarówno w wersji lanej jak i butelkowej. Nie podeszło mi ono zupełnie [>>>TUTAJ<<< możecie sprawdzić jak smakowała mi wersja butelkowa]. Później jeszcze niejednokrotnie próbowałem po parę łyczków od innych, żeby sprawdzić czy coś się w nim zmienia, ale jednak nigdy nic dobrego z tego nie wyszło.
Tę butelkę, którą dzisiaj recenzuje, normalnie wyrzucił bym do śmietnika, ale jako że jest to prezent, postanowiłem poświęcić się i wypić je całe i szczegółowo opisać odczucia towarzyszące mi podczas tej tortury. Choć mam nadzieję, że teraz tak nie będzie i tym razem tego nie pożałuję.
No to jedziemy z tym biczowaniem. Hehehe. Hahaha. Hihihi.
Warka ważna do 10.08.2019.
Zmieniła się zawartość alkoholu. Wzrosła z wartości 4,4 % do 4,8%.
Piwo totalnie bez pianki. Po przelaniu na powierzchni piwa unosi się jedna duża plama w postaci niby-zawiesiny, a raczej nawet dosłownie smugi cieniutkiego filmu, która nieszczelnie zakrywa jego taflę.
Aromat średnio intensywny. Najgorsze jest to, że czuć tu trochę sraczki. A na początku jest jej zdecydowanie za dużo. Z czasem całość robi się głównie kwaskowa. Dalej jest trochę. Jest też coś jakby cytryna. No i paloność też jest, taka w połączeniu z kawą Inką. Niestety z czasem zaczyna dominować jakby laktoza, a nawet bardziej kwaśne mleko, choć w składzie nie ma żadnych wzmianek o czymś takim.
Kolor też się zmienił. Wcześniej był intensywnie czarny. Teraz jest bardzo-bardzo ciemnobrunatny, jednolity, gładki i matowy. Nieprzejrzyste.
W smaku wodniste.
Goryczka średnia, w odczuciu: popiół z odrobiną kakało.
W posmaku czuć sporo łupinek prażonego słonecznika.
Czuć też mini-nuty czegoś czekoladowego.
Jakby z mlekiem z kartonu, w długim posmaku.
Wysycenie niskie, pasuje do całości
Bez lacingu.
Ogólnie za dużo kwachu w tym piwie jest.
Nie jest to piwo dobre.
Wylałbym je do zlewu, ale był to prezent, przez co nie miałem sumienia wy…pierd… wysłać to piwo gdzie raki zimują.
Ku*wa męczarnia.
Odradzam.
Koszt: ? golda – butelka 500 ml bezzwrotna.
Ziomeczku, jak następnym razem będziesz chciał mi dać piwo w prezencie, to proszę Cię, weź wcześniej sprawdź czy o takowym już nie pisałem.