A Nanasy? z Browaru Pinta

A Nanasy? z Browaru Pinta
Styl: Fruit Beer / Piña Colada Ale
Ekstrakt: 16,5 % wag.
Alkohol: 7,1 % obj.
Goryczka: ? IBU

Wersja lana była październikową Pintą Miesiąca 2018.
Przypadła mi ona tak bardzo gustu, że wylądowała w #UrzekłoPiwnyPamiętnik.
Bardzo liczyłem na to, że wypuszczą je w wersji butelkowanej.
No i voilà…

Warka ważna do 14.10.2019.
Skromna pianka w mgnieniu oka redukuje się do symbolicznej zawiesiny.
Aromat średnio intensywny w górę. Pół na pół, ananasowo-kokosowy. Czuć malutki alkohol. Wraz z czasem, z dalszego planu ku przodowi przesuwa się spoko Metaxy wraz z jej wytrawnością i winogronami. Przez dłuższą chwilę czuć było sugestywne nuty wody z ogórków kiszonych.
Kolor złoto-żółty do złoto-ananasowego. Nieprzejrzyste.
W smaku fajne.
Choć po piciu wersji lanej stwierdzam, że w stosunku do niej wszystko tu jest mniej intensywne.
Jest ananas.
Jest kokos.
Trochę słodkie, ale bardzo skleja usta.
Jest Metaxa, wraz z wytrawnością i winogronami.
Ale brakuje soczystości i wręcz porażającej intensywności smaków, która w wersji lanej zrobiła robotę.
Na drugim planie czuć nieco alko wymieszanego z wysuszającą włóknistością ananasa. Tego w wersji lanej nie ma.
Całość dziwna bo wysuszającej wytrawności towarzyszy, wysuszanie odmąkowe. Coś jakby za dużo mąki dodać do zagęszczania sosu, makaronu domowego, ciasta kruszonego, naleśników, czy tam innych wypieków. Tego tez nie ma w wersji lanej.

Po wersji beczkowej/kegowej, wersja butelkowa rozczarowuje.
Wersję kegowo-beczkową bardzo-bardzo polecam. No normalnie urzeka.
Wersja butelkowa tylko ok.
Piwo na plus.

Koszt: 9,70 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.

Zapraszam również do zapoznania się z recenzją lanej wersji tego piwa.