Banana Stout Grand Prix z Browaru Pinta

Banana Stout Grand Prix z Browaru Pinta
Styl: Sweet Stout / Fruit Milk Stout
Ekstrakt: 15,1 % wag.
Alkohol: 4,0 % obj.
Goryczka: ? IBU

Warka ważna do 06.01.2019.
Średnia pianka od razu redukuje się do symbolicznej zawiesiny.
Pachnie woda, cukrem, słodem, zakwasem chlebowym, karmelem, prażonym zbożem. Wszystkie składniki są tak samo intensywnie. Po 2 minutach na chwilę uaktywnił się jakiś czas, dają odrobinę prażoności i nawet szczyptę kakao. Niestety ten magiczny efekt utrzymał się bardzo krótko.
Kolor bardzo ciemno brunatny. Nieklarowne, bez mętów.
W smaku pół-słodkie pół-kwaskowe.
Słodycz w stylu: smaku ciepławej wody z za dużą ilością rozpuszczonego cukru.
Kwasek w stylu zakwasu chlebowego.
Jest też karmel, między niski a średnim.
Na drugim planie palone zboże. W długim posmaku jest go więcej.
W posmaku jest też troszkę łupinek prażonego słonecznika.
Na smak banana nigdy bym sam z siebie nie wpadł. Ale skoro deklarują to jako banana stout, to sugestywnie w smaku ma coś sobie z konsystencji (kremowości/gładkości) banana.
Wysycenie bardzo wysokie, z dużych bąbli, szczypie i przeszkadza. Za wysokie. Przeszkadza w odbiorze.

Lipa.
Nie polecam.
Nie warto.
Odradzam.

Koszt: 11,00 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.

Kapselek był klasyczny pintowy: Czarna Pinta na srebrnym kapslu.