Wujek Z Ameryki z Browaru Zakładowego

Wujek Z Ameryki z Browaru Zakładowego
Styl: India Pale Ale / New England IPA
Ekstrakt: 15 % wag.
Alkohol: 5 % obj.
Goryczka: ~50 IBU

Warka ważna do IV |3.06.2018.
Bardzo sztywna i bardzo obfita pianka z różnej wielkości bąbelków. Im większe tym jest ich mniej. Szybko redukuje się do zawiesiny, która zakrywa całą taflę piwa.
Pachnie owocowo, następnie chmielowo. Fajnie. Intensywnie. Soczyście, ale nie za słodko. Są: mango marakuja, chyba papaje (za rzadko je jadam, a ostatnio jedynie były jednym ze składników jakiegoś tam soku). W tle są białe owoce, potem winogrona. Aromat owocowy jest jakby z granulatu.
Kolor ciemnozłoty, gładki. Kiedy dodałem drugą połowę, a dokładniej kiedy wleciało to co znajdowało się na dnie, to pod światło zrobiło się pomarańczowe. Na drugim zdjęciu widać jak mgiełkę z mikro drobinek wypełniającą górną cześć piwa i opadające na dni większe wtrącenia.
W smaku super owocowe i delikatne.
Pierwsze skojarzenia z wodnistym West Coast IPA – totalnie.
Dopiero po wlaniu gęstej części piwa z dna butelki, idzie w stronę NE IPA.
W smaku robi się jak 1 na 100 na mega dopalaczach. Charakter goryczki chmielu jest ten sam, tylko że wyraźniejszy, na super owocach i super ciele.
Goryczka nisko-średnia.
W posmaku jest skórka owoców (nie wiem czy to pomarańczy, czy grejpfruta czy jkiegoś konkretnego).
W ostatniej ¼ wyczułem ledwo co coś takiego jakby warzywko / majonez / olej słonecznikowy / krem.
Wysycenie niskie.
Bardzo obfity i piękny lacing.
Beki identyczne jak po 1 na 100.

Zostawia niedosyt. Chce się od niego czegoś więcej, bo super aromat i pierwszy łyk dają nadzieje, i budzą oczekiwania. Ale jednak nie…
Piwo na plus. Fajne choć wodotrysków nie ma.
Rozczarowałem się na rejtbir ma 97 (WTF?).

Koszt: 11,00 golda – butelka 500 ml bezzwrotna.